Nie chce mi się, dlatego to zrobię.


Nie chce mi się. Zrobić ten trening czy odpuścić?

Tworzę ten wpis dlatego, że siedzę w domu (bo w sumie gdzie teraz mógłbym być?!) i nie chce mi się zrobić treningu. Ale piszę ten tekst również dlatego, że zrobię ten trening. Mimo, że mi się nie chce..

Możliwe, że zabrzmi to dziwnie, ale zdarzają się takie dni, że mi trenerowi też nie chce się trenować. Trenuję 4-6 razy w tygodniu, ale nie każdy trening jest dla mnie tym wyczekiwanym, tym którego rozpoczęcia nie mogę się doczekać. Uwielbiam trenować, uwielbiam widzieć efekty, ale też jak każdy z Was uwielbiam szukać wymówek. I to nic dziwnego, to nic strasznego za co powinienem się obwiniać. Masz tak Ty, mam tak ja i ma tak jeszcze wiele innych osób na świecie, że w momencie, kiedy przychodzi czas treningu zaczynamy porządkować ciuchy leżące na łóżku od kilku dni, dzwonimy do cioci i wujka, sprawdzamy terminy przydatności produktów w lodowce itp. I to nie jest nic nowego, niech pierwszy rzuci kamieniem ten, który nigdy takiej sytuacji nie miał.

I co w takim kryzysowym momencie począć? Można się położyć na ziemi jak małe dziecko, rozpłakać i zacząć uderzać z całej siły rękoma i nogami w podłogę, ale to w większości przypadków nie pomoże.
Najlepszym rozwiązaniem było by powiedzieć „Nie chce mi się, dlatego to zrobię” i kierując się zasadą 5 sekund wstać i po prostu zrobić to co zaplanowaliśmy. Nie jest to łatwy sposób, ale jest to bardzo skuteczny sposób, którego jeśli się nauczycie to zniknie wiele Waszych codziennych irytacji, pretensji do siebie.
Kolejnym bardzo fajnym sposobem jest tzw. metoda marchewki polegająca na wyobrażeniu sobie nagrody jaka czeka na Ciebie po treningu lub po dłuższym etapie trenowania, w tym przypadku może to być np. pyszny zdrowy posiłek, dobry humor, piękne ciało.
Odwrotną do metody marchewki jest metoda kija, która polega na postraszeniu siebie, wyobrażeniu czarnego scenariusza, czyli co się stanie, gdy nie będziemy trenować np. brak spadku wagi, zły humor, brak samoakceptacji.
Jak wskazują badania na pewnej grupie kobiet, większe efekty w odchudzaniu osiągnęły kobiety, które wyobrażały sobie czarny scenariusz i motywacją dla nich było nie pogorszenie obecnego stanu swojego ciała. Możliwości jest tysiące, a ja prezentuję tutaj te, które działają najbardziej na mnie. Jest to tylko przykład i każdy indywidualnie musi dopasować narzędzia do swojej osoby.

Często spotykam się z opiniami, że ten trening był kiepski, do du.. Pamiętajcie, że nawet jeśli jesteście mentalnie gdzie indziej, ale wykonacie trening to ciało Wam się za to odwdzięczy w późniejszym czasie. Tak więc jeśli Wasze „nie chce się” nie jest spowodowane przeciążeniem fizycznym organizmu, chorobą, a spowodowane jest Waszym zwykłym niechciejstwem to wykonajcie ten trening, nie dokładajcie to niego nie wiadomo jakich emocji, zróbcie to zero-jedynkowo. To jak się będziecie czuć po treningu rozwieje wszystkie Wasze wątpliwości, czy było warto!!!

3 tygodnie , które minęły już to wystarczający czas na zakończenie tego marazmu, do roboty!

Koniec tego gadania, idę zrobić swój kolejny trening, już drugi dzisiaj.
NIE CHCE MI SIĘ, DLATEGO TO ZROBIĘ!
Trzymam za Was kciuki!
Jacek.




Dodaj komentarz

Twój email nie zostanie opublikowany. Required fields are marked *